top of page
  • Zdjęcie autoraodnowachojnice

Powiało Duchem w Chojnicach-przyjechali Mocni w Duchu

14 grudnia 2009, w sobotę wieczorem, przyjechała ekipa Mocnych w Duchu. Anita, moja koleżanka użyczyła im na nocleg swoje wielkie mieszkanie. Ja miałam przyjemność przygotowywania im posiłków, wspólnego przebywania i rozmów. Takiego powiewu Ducha Świętego się nie spodziewałam. Atmosfera w domu była niesamowita, nad wszystkimi unosiła się mgiełka miłości. To można było wyczuć namacalnie prawie. Każdy, kto wchodził do Anity mieszkania był porywany do uśmiechu, życzliwości i miłości. Piękny czas jedności całej naszej wspólnoty Odnowy w Duchu Świętym. Każdy włożył jakąś cząstkę siebie w to, aby goście mieli co jeść, żeby mieli pod czym spać ( 15 osób to już jest niezła grupka) i żeby się dobrze czuli wśród nas.

Mój mąż dzielnie zajmował się w tym czasie dziećmi-szacun dla ciebie Kochanie. Byłam przez 4 dni wyłączona z życia domowego.

Kiedy pierwszy raz spotkałam Mocnych w Duchu, a było to w Częstochowie w maju tego roku na czuwaniu Odnowy, to byłam urzeczona ich śpiewem-to się dało wyczuć, że śpiewają z wiarą-tzn. był to prawdziwy śpiew z Ducha, a nie popisy artystyczne. Wtedy nawet przez myśl mi nie przeszło, że jeszcze kiedykolwiek ich usłyszę. Potem tak się pięknie złożyło, że pojechałam z koleżankami na Forum Charyzmatyczne do Łodzi, a tam jest Mocnych Ośrodek, więc znowu byłam na "uczcie". Jednak nawet po Forum nie myślałam, że tak szybko się znowu spotkamy. Plany Boże były jednak inne, przyjechali do nas wcześniej, niżby się ktoś spodziewał (plany trasy ewangelizacyjnej mają zaklepane do 2013 roku). U Boga nie ma przypadków!

Teraz, kiedy wyjechali, czas podlewać to, co zasiane. Na Mszy we wtorek, którą prowadzili, autentycznie zstąpił Duch Święty na wiernych, czuło się namacalnie obecność Boga, który patrzył z miłością na swój lud. Ja czułam ogromny spokój i miłość do ludzi. Było mi tak błogo, że gdyby Msza Św. trwała jeszcze z 3 godziny, to pewnie bym tego nie zauważyła. To było, jak przytulanie się Jana do piersi Jezusa podczas ostatniej wieczerzy, albo obejmowanie stóp Mistrza i całowanie ich przez Magdalenę. To była obfita uczta, na którą zaprosił mnie Jezus. Nikt, kto przyjął zaproszenie, nie wyszedł z pustymi rękami.

Jezus działa i żyje wśród nas-teraz w tym czasie, pokazuje swoją moc i przytula do Swojego serca. Otwiera ramiona, żeby przytulić zwłaszcza tych zagubionych i nieszczęśliwych, którzy utracili wiarę w Jego miłosierdzie, którzy w swoim udręczeniu mają tak ściśnięte serce, że już nie potrafią kochać.

Mocni służyli charyzmatem poznania, a Jezus uzdrawiał wielu, którzy przyszli do Niego po pomoc.

Bóg jest Miłością. Wystarczy tylko zapragnąć, otworzyć serce i nie bać się Go, a reszty już On sam dokona.

Ola

Ps.

Kto ma ochotę i chciałby się podzielić świadectwem uzdrowienia, bądź doznania szczególnej łaski podczas Mszy Św. o uzdrowienie-proszę pisać na maila odnowa.chojnice(małpa)gmail.com

1 wyświetlenie

Powiązane posty

Zobacz wszystkie
bottom of page