Każde królestwo wewnętrznie skłócone pustoszeje i dom na dom się wali.
- odnowachojnice
- 8 paź 2010
- 2 minut(y) czytania

Niektórzy ludzie mówili o Jezusie: Przez Belzebuba, władcę złych duchów, wyrzuca złe duchy. Inni zaś, chcąc Go wystawić na próbę, domagali się od Niego znaku z nieba. On jednak, znając ich myśli, rzekł do nich: Każde królestwo wewnętrznie skłócone pustoszeje i dom na dom się wali.
Jeśli więc i szatan z sobą jest skłócony, jakże się ostoi jego królestwo? Mówicie bowiem, że Ja przez Belzebuba wyrzucam złe duchy. Lecz jeśli Ja przez Belzebuba wyrzucam złe duchy, to przez kogo je wyrzucają wasi synowie? Dlatego oni będą waszymi sędziami. A jeśli Ja palcem Bożym wyrzucam złe duchy, to istotnie przyszło już do was królestwo Boże. Gdy mocarz uzbrojony strzeże swego dworu, bezpieczne jest jego mienie. Lecz gdy mocniejszy od niego nadejdzie i pokona go, zabierze całą broń jego, na której polegał, i łupy jego rozda. Kto nie jest ze Mną, jest przeciwko Mnie; a kto nie zbiera ze Mną, rozprasza. Gdy duch nieczysty opuści człowieka, błąka się po miejscach bezwodnych, szukając spoczynku. A gdy go nie znajduje, mówi: Wrócę do swego domu, skąd wyszedłem. Przychodzi i zastaje go wymiecionym i przyozdobionym. Wtedy idzie i bierze siedem innych duchów złośliwszych niż on sam; wchodzą i mieszkają tam. I stan późniejszy owego człowieka staje się gorszy niż poprzedni. (Łk. 11,15-26)
Pewien człowiek poprosił ojca Pio o spowiedź, w czasie której wyznał dużo grzechów. Za pokutę otrzymał tylko jedno "Zdrowaś Maryjo". Zapytał, czy taka pokuta wystarczy? - A co ty sobie myślisz, że pokuta ma być proporcjonalna do twoich grzechów? Gdyby tak było, to nawet gdybyś modlił się całe życie, nie uzyskasz tej proporcji - odpowiedział o. Pio.
Mimo iż Jezus czynił wiele dobra, uczeni w Piśmie oskarżali Go o kontakty z szatanem i czary. Jezus powiedział im, że bluźnią przeciwko Duchowi Świętemu. Ten grzech nie mógł być im przebaczony, bo byli zamknięci na działanie Jezusa, również na Jego przebaczenie. Nie dopuszczali myśli o zmianie życia i nawróceniu, ich serca były zatwardziałe.
Istnieją dwa klucze do aktu miłosierdzia. Jeden ma w ręku Bóg, a drugi grzesznik. Bóg jest zawsze otwarty na powrót zagubionego człowieka. To otwarcie już jest miłosierdziem. A jednak wszystko zależy od grzesznika, który musi się nawrócić i powrócić. On sam musi siebie "oczyścić", uznając swój błąd. Nikt za niego tego nie zrobi, nawet sam Bóg - uważa ksiądz profesor Józef Tischner.
Commentaires