top of page

O spowiedzi z zupełnie innej perspektywy cz. 2

  • ks. Tomasz Delurski
  • 21 lis 2012
  • 1 minut(y) czytania

Mając pra­wi­dłowy obraz Boga można przejść do roz­wa­że­nia grze­chu.Zawsze tylko w tym kie­runku. Fał­szywy obraz Boga, lub zaczy­na­nie roz­wa­ża­nia o spo­wie­dzi od grze­chu koń­czy się rozu­mie­niem reli­gii jako ner­wicy, stąd taka reli­gij­ność zosta­nie odrzu­cona. Naj­pierw jest więc Bóg – Ojciec – Miłość, a dopiero potem grzech i jego sens. Moral­ność bowiem i jej uza­sad­nie­nie, w pierw­szym rzę­dzie, wynika z samego Boga i z tego kim On jest, oraz jaki ma sto­su­nek do nas. W Sta­rym Testa­men­cie wyra­żone to zostało w for­mule „Bądź­cie świę­tymi, bo Ja jestem święty – Pan wasz Bóg” (Kpł 19, 2). W Nowym Testa­men­cie „Bądź­cie więc tak dosko­nali, jak dosko­nały jest wasz Ojciec Nie­bie­ski” (Mt 5, 48). Wysoko posta­wiona poprzeczka… Bóg naka­zuje kochać, ponie­waż sam jest Miło­ścią, cza­sem zupeł­nie różną od naszych doświad­czeń miło­ści. Jeśli wciąż mamy wąt­pli­wo­ści, to warto roz­po­cząć swoje przy­go­to­wa­nie od modli­twy „Ojcze nasz” w per­spek­ty­wie Krzyża. Bar­dzo fizycz­nie przy­go­to­wu­jąc się do spo­wie­dzi, odmó­wić tę modli­twę patrząc z bli­ska na Ukrzy­żo­wa­nego. Powta­rza­łem to już wie­lo­krot­nie. Nikt, żaden czło­wiek, nie wymy­śliłby takiego Boga! Taka jest per­spek­tywa naszej spo­wie­dzi; Ukrzy­żo­wany. Ręce, nogi, bok. Miłość i cena za grzech. Norma Miło­ści i nasza miłość, która cza­sem jest za mała i przy­cho­dzi stale za późno. Jeśli potra­fisz tak kochać, to nie musisz się spo­wia­dać. Jeśli potra­fisz stać się mały, bez­bronny, bez cie­nia pychy, dajesz się ukrzy­żo­wać z miło­ści i pro­sić o wyba­cze­nie dla swo­ich wro­gów i tych, któ­rzy wbi­jają gwoź­dzie w twoje ciało. Jeśli nie, to czeka Cię jesz­cze długa droga. To pierw­sza norma miło­ści – sam Bóg, wyra­żony przez Chry­stusa.

Przy­glą­da­jąc się czło­wie­kowi trzeba odkryć, że w każ­dym czło­wieku ist­nieje coś, co okre­ślamy mia­nem sumie­nia. Czę­sto ludzie powo­łują się na swoje sumie­nie jako osta­teczną normę postę­po­wa­nia. „Moje sumie­nie nic mi nie wyrzuca”, „nie uwa­żam tego za grzech”. Zapo­mi­nają, że sumie­nie musi być prawe. Recta ratio, prawy rozum. I o tyle jest prawy, o ile roz­po­znaje samego Boga i Jego prawo. Nie można bowiem przy­jąć sumie­nia jako kry­te­rium, jeśli sumie­nie jest zafał­szo­wane. Pro­szę zwró­cić uwagę, że każdy czło­wiek posiada sumie­nie, ale co można powie­dzieć o sumie­niu cho­ciażby Adolfa Hitlera? Czy było to sumie­nie prawe? Czy więc można iść za każ­dym impul­sem, jeśli tylko sumie­nie na to pozwala? Sumie­nie trzeba wycho­wać. Jed­nym ze spo­so­bów jest wła­śnie spo­wiedź. Swo­ista kon­fron­ta­cja z miło­ścią Boga w sakra­men­cie pokuty i pojed­na­nia. To z kolei wiąże się z pokorą uzna­nia Boga i sie­bie jako grzesz­nika, ze spoj­rze­niem na sie­bie oczyma Boga itd. Tak kształ­tuje się sumie­nie prawe. Moral­ność można argu­men­to­wać rozu­mowo i prak­tycz­nie. Tu trzeba zazna­czyć bar­dzo wyraź­nie, że jest to metoda pomoc­ni­cza. Wystar­czy prze­czy­tać genialną księgę Przy­słów, aby dostrzec tę uty­li­tarną formę argu­men­ta­cji. Nie­mniej ta pomoc­ni­cza metoda wywo­dze­nia zasad moral­nych z wła­snego pra­wego rozumu może być bar­dzo pomocna. Tu oczy­wi­ście konieczne jest uzna­nie, że ist­nieje coś takiego jak prawo natu­ralne i rozum­ność natury ludz­kiej. W takiej argu­men­ta­cji na pierw­szy plan wycho­dzi sche­mat „żyj według zasad kato­li­cy­zmu, a będziesz żył szczę­śli­wie i odnie­siesz korzyść”. Oczy­wi­ście, że prze­strze­ga­nie przy­ka­zań sprzyja życiu szczę­śli­wemu, jed­nak nie tłu­ma­czy wszyst­kiego. Ot, cho­ciażby kazus Hioba. Rozu­miem także, że dla sła­bych w wie­rze taki argu­ment może być prze­wa­ża­jący. Dla przy­kładu kobieta uży­wa­jąca hor­mo­nal­nej anty­kon­cep­cji, o sła­bej wie­rze. Można roz­po­cząć prze­ko­ny­wa­nie od cał­ko­wi­tej nie­na­tu­ral­no­ści tej metody. Po pierw­sze tabletki anty­kon­cep­cyjne niczego nie leczą, ponie­waż płod­ność nie jest cho­robą, a więc jest to zacho­wa­nie nie­ra­cjo­nalne. Poza tym jest to cał­ko­wi­cie „nie­eko­lo­giczne”, tzn. wpro­wa­dza w zasad­ni­czo dobrze dzia­ła­jący układ chaos, zabu­rza natu­ralny rytm. Ta metoda uza­sad­nie­nia ma jed­nak także poważną wadę. Otóż może ona ześrod­ko­wać moral­ność na czło­wieka (o tym pisa­łem wcze­śniej), ponadto trudno wtedy mówić o grze­chu, skła­niamy się tu raczej do poję­cia błędu. Reli­gia w tym przy­padku łatwo wpada w filo­zo­fię w zna­cze­niu czy­sto ludz­kiego wysiłku. Takie poję­cie można spo­tkać kiedy mylimy np. jałmużnę z filan­tro­pią czy post z dietą. W naszym roz­wa­ża­niu taki błąd nastę­puje w trak­to­wa­niu spo­wie­dzi jak formy psy­cho­te­ra­pii. Jakby cho­dziło tylko o pozby­cie się winy, wyrzu­ce­nie z sie­bie cze­goś co nas trapi. Wtedy czu­jemy się lepiej. Oczy­wi­ście spo­wiedź zawiera aspekt pozby­cia się winy i może mu towa­rzy­szyć uczu­cie “lek­ko­ści”, jed­nak ist­nieje zasad­ni­cza róż­nica, która polega na odpusz­cze­niu grze­chów. Psy­cho­ana­li­tyk wysłu­chuje, nie oce­nia, pomaga zro­zu­mieć źródła poczu­cia winy, stara się nauczyć pacjenta żyć z tymi nega­tyw­nymi (nigdy złymi) odczu­ciami. Nie ma tu mowy o odpusz­cze­niu grze­chów (ten ter­min nie wystę­puje), nie wystę­puje też forma pokuty czy zadość­uczy­nie­nia (jest to bowiem dowód na nadal ist­nie­jący kom­pleks winy). Jest takie nie­bez­pie­czeń­stwo i warto zda­wać sobie z niego sprawę. Nie­mniej drogi roz­po­zna­nia prawa moral­nego wystę­pują w takiej kolej­no­ści: prawo obja­wione (w Biblii inter­pre­to­wa­nej przez Kościół Kato­licki), prawo odczy­ty­wane przez prawy rozum z natury ludz­kiej oraz w pra­wym sumie­niu. Oczy­wi­ście ludzka natura, sumie­nie, umysł czy rozum, pocho­dzą osta­tecz­nie od Boga więc nic dziw­nego, że można to samo prawo tam odczy­tać. To tyle tytu­łem wstępu. Wła­ściwy obraz i kolejność.

cdn.

Comments


Wspólnota Dzieciątka Jezus z Chojnic

Wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych przez Wspólnotę Dzieciątka Jezus w celu korzystania z usługi „Newsletter”. Oświadczam, że zapoznałem/am się z pouczeniem dotyczącym prawa dostępu do treści moich danych i możliwości ich poprawiania. Jestem świadom/a, iż moja zgoda może być odwołana w każdym czasie, co skutkować będzie usunięciem moich danych osobowych z bazy danych Wspólnoty. Oświadczam, iz zapoznałem/am się z informacją dot. przetwarzania danych osobowych. Pełny tekst polityki prywatności oraz Regulamin.

Pamiętaj:
 

Teksty zamieszczane na naszej stronie są autorskie lub wykorzystane za zgodą innych autorów. Wszystkim odwiedzającym tę stronę życzymy Bożego błogosławieństwa.

​​​

© 09.03.2015 by olczaa created with Wix.com

bottom of page